W niedzielę brałam udział w 9. Półmaratonie Warszawskim i po biegu mam kilka niesportowych refleksji. Przygotowania do biegu i sam półmaraton zbiegł się z tranzytem Marsa w opozycji do mojego urodzeniowego Marsa i w koniunkcji z urodzeniowym Uranem. Nie obyło się bez kontuzji, która w lutym postawiła pod znakiem zapytania mój start. Jednak wszystko się udało i bieg ukończyłam z czasem więcej niż zadowalającym. Podczas biegu na 20,097 km przeżywa się różnie stany – od euforii po zwątpienie, że postawi się kolejny krok. Na mecie jest super. Zapominasz o bólu i wysiłku, dostajesz medal i planujesz kolejne starty, aby pobić życiowy rekord. Naszła mnie myśl, że z tym biegiem jest jak z podejściem do tranzytów planet: jeśli nie realizujesz energii planety, która w danym momencie działa tranzytem na twój horoskop, marnujesz okazję, aby tę energię poznać i wykorzystać do zrobienia czegoś fajnego i trwałego w twoim życiu.
Na przykład tranzyty Marsa przynoszą ryzyko kontuzji, awantur, wypadków, ale jednocześnie dają niesamowitą fizyczną energię, którą można wykorzystać w sporcie, biznesie, karierze, podczas remontu itp. Tak samo jest z każdą inną planetą.
Najtrudniejsze tranzyty to te, które niosą ze sobą tak silną energię, że trudno się połapać, co się z nami dzieje, tracimy kontrolę nad sobą i swoimi reakcjami. Są to tranzyty Marsa, Saturna, Urana, Neptuna i Plutona (koniunkcja, kwadratura i opozycja). Dlaczego? Bo każdy z nich zapowiada:
- dużo przeciwieństw losu,
- ciężki czas dla nas i najbliższego otoczenia,
- wiele trudności do pokonania (zależą od specyfiki planety),
- trudno wykorzystać energię danej planety,
- nie potrafimy panować nad tym, co się wokół nas dzieje i nad sobą też nam trudno zapanować,
Trudności są bardzo indywidualne, bo zależą od specyfiki horoskopu urodzeniowego (jowiszowe, saturniczne horoskopy)
Tranzyty benefików i szybko biegnących planet są trudne do uchwycenia i wykorzystania, bo szybko mijają, dlatego też dla niektórych są trudne do opanowania czy raczej wykorzystania.
Każdy tranzyt ma plusy i minusy:
Mars – daje siłę fizyczną, gotowość do natychmiastowego działania, ale jednocześnie czyni nas nieuważnymi i nieostrożnymi, co może nas narazić na kontuzje, pogorszenie zdrowia czy awantury.
Saturn – daje okazję do uporządkowania wielu spraw, zdobycia silnej pozycji, zapracowania na sukces. W przeciwieństwie do Marsa odbiera siły i nadzieję, że coś się może udać. Najgorsze jest poczucie, że to co się dzieje, będzie trwać wiecznie.
Uran – daje chęć do zmian w każdej dziedzinie życia, niesamowitą energię i aktywność, ale jednocześnie jesteśmy zdani podczas niego na innych i kierują nami zdarzenia zewnętrzne. Mamy poczucie, że nie mamy na nic wpływu.
Neptun – sprawia, że jesteśmy bardziej lubiani, akceptowani przez innych, atrakcyjni, nasze talenty mogą się rozwijać, mamy silną intuicję, przenikamy różne światy, ale jednocześnie mamy poczucie, że jesteśmy ofiarą wydarzeń, że oglądamy świat, który jest za szybą, że nikt nas nie rozumie.
Pluton – daje wgląd w to, jaki naprawdę jest świat i ludzie wokół nas, daje nam siłę woli i siłę psychiczną do pokonywania przeszkód i realizacji marzeń. Jednocześnie kusi nas do złego, namawia do drogi na skróty, sprawia, że boimy się czegoś lub o kogoś.
Ja tuż przed metą, czas: 02:23:47. Fot. @ Mateusz Konkel
Jak się przygotować na trudne tranzyty?
1) musimy wiedzieć, jakie plusy i minusy niesie ze sobą dany tranzyt,
2) sprawdzamy, co się działo na poprzednich tranzytach tej planety (jeśli coś pamiętamy),
3) musimy mieć PLAN, co chcemy osiągnąć na danym tranzycie plus robimy rozliczenie, co się poprzednim razem udało, a co nie,
4) musimy przygotować się psychicznie i fizycznie na negatywne skutki tranzytu i NIE BAĆ SIĘ,
5) dostosowywać się na bieżąco do tranzytu/ jego specyfiki/ natury danej planety – walka nie ma sensu,
6) zrobić coś konkretnie związanego z daną planetą.
Udanego wykorzystania trudnych tranzytów na swoich warunkach wszystkim życzę!
Tagi: astrologia, horoskop, Izabela Podlaska, tranzyty planet