W minioną sobotę w wieku stu trzynastu lat odszedł z tego świata pan Józef Kowalski, najstarszy Europejczyk, jeden z najstarszych mężczyzn żyjących do niedawna na świecie. Statystyki statystykami, rankingi rankingami, ale co miał w horoskopie człowiek, który dożył tak sędziwego wieku? Nie mogłam się powstrzymać i zajrzałam szybko w jego horoskop. Nie zdziwiłam się, że znalazłam tam silnego Saturna.
Narzekanie na Saturna jest obowiązkowym rytuałem astrologicznych spotkań i dyskusji nad słabymi punktami horoskopu urodzeniowego. Jednak każdy średnio rozgarnięty astrolog wie, że na Saturna nie warto narzekać, bo to, co ma najlepszego, pojawi się w naszym życiu dopiero po pewnym czasie. Plusem silnego Saturna w horoskopie jest to, że daje długowieczność mimo przeciwności losu i chorób, których nie sposób uniknąć, chyba że ma się ciało Supermana (lub Wonder Woman) i umysł trzylatka.
Pan Józef miał Saturna w znaku Koziorożca, którym ta planeta włada, co w przypadku malefika jakim jest Saturn łagodzi jego negatywne cechy i uwypukla pozytywne działanie. Saturn był w sekstylu z Księżycem i Wenus znajdującymi się w znaku Ryb. Nie tworzy też żadnych trudnych aspektów z planetami osobistymi.
Józef Kowalski ur. 2.02.1900 r. w Wicyniu, Podole, obecna Ukraina, klasyfikacja: XX, źródło: informacje prasowe i internetowe, godzina nieznana, horoskop postawiona na godzine 00:00, domy od początku znaku Barana
Słynnym Europejczykiem nie zostaje się ot tak sobie. Pan Józef swoją sławę zawdzięcza dobrze posadowionym planetom społecznym – nie tylko Saturn jest dobrze postawiony w jego horoskopie, ale i Jowisz, który znajduje się w znaku Strzelca, w swoim władztwie. Warto zauważyć, że benefiki w jego horoskopie wspierają się. Silny Jowisz tworzy kwadraturę z Księżycem i Wenus, która dodatkowo jest wywyższona w znaku Ryb. W przypadku benefików nawet nieharmonijna kwadratura daje dobre rezultaty i lepiej mieć aspekt między benefikami niż nie mieć go wcale.
No wszystko pięknie, ale ten horoskop ma jedną wielką wadę, powiedziałby ktoś z boku czytając moje blogowe notatki. Słońce w Wodniku, w znaku swojego wygnania, zapowiada słabe zdrowie. W dodatku jest w koniunkcji z maleficznym Marsem (w znaku powietrznym, który nie sprzyja pełnej realizacji ognistej natury Marsa), co nie wróży dobrze krążeniu i dobrej kondycji serca właścicielowi horoskopu. Jednak mimo tej koniunkcji pan Józef dożył sędziwego wieku. Co mu w tym pomogło? Siłę swojego Marsa realizował w bardzo konkretny sposób: był żołnierzem (walczył już w wojnie polsko-bolszewickiej) i do późnej starości był aktywny fizycznie – pracował jako rolnik do 1993 roku! Na aspekty Słońca z Marsem jest jedna rada – fizyczny wysiłek rozładowuje pozytywnie tę mini bombę atomową. Jowisz robi sekstyl do Merkurego, Marsa i Słońca! Czyli znów wsparcie benefika.
Nieznana jest godzina urodzenia pana Józefa. Jednak po samym posadowieniu planet w znakach i po aspektach można stwierdzić na przykładzie jego horoskopu, że jeśli benefiki wspierają się, a malefiki są aktywnie przez właściciela horoskopu musztrowane pracą i pożytecznym wysiłkiem, można dożyć stu trzynastu lat. Czego wszystkim czytelnikom mojego bloga z całego serca przedświątecznie życzę.
P.S. A wszystkim saturnicznym i marsowym osobnikom polecam mój number one w tym roku:
oraz jowiszowe przesłanie z tej samej płyty moich ulubieńców czyli mój tegoroczny number two:
Tagi: astrologia, horoskop, Izabela Podlaska, Józef Kowalski, Saturn