Włochy są kolebką wielu astronomicznych wynalazków, dzięki którym można było precyzyjnie obliczać czas i sporządzać wykresy horoskopów. Jednym z takich starych narzędzi, dziś zupełnie zapomnianych, jest meridiana czyli linia południkowa. Jeśli wybieracie się w najbliższym czasie Italii, koniecznie sprawdźcie, czy w mieście, które odwiedzacie, jest meridiana. Niektóre z nich są naprawdę piękne.
Pierwsza linia południkowa została zrobiona około 1475 roku we florenckiej katedrze Santa Maria del Fiore. Jej autorem był Paolo Toscanelli. Niestety nie zachowała się do dziś. Meridiana to linia wyznaczona na podłodze, najczęściej obserwatorium lub kościoła. Na nią w samo południe czasu lokalnego pada plamka światła słonecznego, które wpada przez gnomon otworkowy czyli otwór wybity wysoko na ścianie. Wysokość Słońca na sferze niebieskiej wyznacza długość cienia rzucanego na linię południkową. Im jest ona dłuższa, tym pomiar jest precyzyjniejszy. Raz dziennie można było więc regulować zegarki, a przede wszystkim uściślać kalendarze dzięki temu wynalazkowi. W XVIII wieku nastąpił zmierzch tego instrumentu, kiedy upowszechnił się poręczniejszy i dokładniejszy kwadrant.
Niektóre meridiany są dziełami sztuki, które można do dziś podziwiać w katedrach lub klasztorach. Wykonane na marmurowej posadzce, często ozdobione mozaikami i wizerunkami konstelacji i gwiazd, zawierały znaki zodiaku kolejnych dwunastu miesięcy solarnych, z których najważniejsze były znaki równonocy i przesileń, które wskazywały na zmiany pór roku.
Ostatnio miałam okazję przyjrzeć się z bliska dwóm meridianom. Jedna znajduje się w Duomo w Mediolanie, tuż przy wejściu, i rozciąga się prawie na całą szerokość katedry. Niestety nie udało mi się zaobserwować plamki słońca na linii (w maju pojawia się ona w tym mieście około 13.20 w momencie lokalnego południa), bo musiałam odstać swoje w kolejce do wejścia. Sama meridiana robi wrażenie. Zbudowano ją w 1786 roku, a gnomon zawieszony jest na wysokości 24 metrów nad ziemią! W obecnym kształcie jest obecna na posadzce Duomo od 1976 roku, kiedy ją odrestaurowano. W XIX i XX wieku wiele linii południowych albo likwidowano przy remoncie kościołów, albo zamurowywano gnomon otworkowy czyniąc ją bezużyteczną.
Linia południkowa w Duomo w Mediolanie, fot. Izabela Podlaska-Konkel
Gnomon otworkowy w sklepieniu katedry Duomo w Mediolanie, fot. Izabela Podlaska-Konkel
Druga meridiana, jaką widziałam, znajduje się w Neapolu w klasztorze do San Martino. Podobno jest ona jedną z najbardziej ozdobnych na świecie! Zrobił ją w 1771 roku Sycylijczyk Rocco Bovi, a ozdobił ją piękną majoliką neapolitański rzemieślnik Leonardo Chiaiese. Głównym elementem meridiany jest trzyczęściowa płyta z brązu, na której wyryto wiele astronomicznych oraz geograficznych informacji i oznaczeń (punkty przesileń i równonocy, symbole planet i znaków zodiaku). Ozdobne rysunki wokół przedstawiają konstelacje, które pojawiają się na neapolitańskim niebie. Trudno było zrobić zdjęcie, bo część sali z linią południkową była zagrodzona, aby zwiedzający jej nie zniszczyli. Zamieszczam więc zdjęcie planszy objaśniającej całą konstrukcję. Drugą meridianę można zobaczyć w Muzeum Archeologicznym w Neapolu.
Meridiana i ozdobna majolika z gwiazdozbiorami w Klasztorze di San Martino w Neapolu, fot. Izabela Podlaska-Konkel
Schemat i zdjęcie z góry meridiany w klasztorze di San Martino w Neapolu, fot. Izabela Podlaska-Konkel
Tagi: astrologia, horoskop, Izabela Podlaska, meridiana, linia południkowa